Plażowo: Rusałka
Zastanawiałam się czy w ogóle opublikować tego posta. Tak w zasadzie nauczyłam się akceptować swoje ciało dopiero po 25 roku życia i sama nie wiem czy to kwestia wieku; dojrzałości czy po prostu nauczyłam się żyć z tym co mam czyli cellulitem, niestety nie dość zgrabnym ciałem, szerokimi biodrami i bliznami po operacji kręgosłupa przebytej w dzieciństwie.
Co do samego stroju kupiłam go w SH i to była miłość od pierwszego spojrzenia.
strój- SH // spódnica- Bershka
WOW! Świetna stylizacja! Przepięknie Ci w tym wianku! Pozdrawiam!^^
OdpowiedzUsuńNie ma się co wstydzić ;) Akceptacja samych siebie niedoskonałych - to duża umiejętność, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy tak nam każą być idealnymi. Ja tam jestem za prawdą i naturalnością ;) Fajny pomysł na wianek - idealnie pasuje do kwiatowego stroju :) :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci w tym wianku:) super wyglądasz:)
OdpowiedzUsuńMotyw kwiatowy na górze bardzo w moim guście :)
OdpowiedzUsuńPięknie ci w wianuszku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
Zgadzam się z poprzedniczką, że nie ma się co wstydzić. Nie każda z Nas jest doskonała, wg mnie nie ma takich ludzi. A wyglądasz tu świetnie, kolorystyka jest rewelacyjna, idealna na taki wypad. Nie dziwię się, że kostium był miłością od pierwszego wejrzenia. Jest cudowny, pod względem wiązania, motywu i wycięcia na plecach przede wszystkim ;)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się motyw zdjęć w wodzie ;)
jak ładnie!:)
OdpowiedzUsuńInteresująco, nietuzinkowo i wakacyjnie :-)
OdpowiedzUsuń