Plażowo: Rusałka


Zastanawiałam się czy w ogóle opublikować tego posta. Tak w zasadzie nauczyłam się akceptować swoje ciało dopiero po 25 roku życia i sama nie wiem czy to kwestia wieku; dojrzałości czy po prostu nauczyłam się żyć z tym co mam czyli cellulitem, niestety nie dość zgrabnym ciałem, szerokimi biodrami i bliznami po operacji kręgosłupa przebytej w dzieciństwie.
Co do samego stroju kupiłam go w SH i to była miłość od pierwszego spojrzenia.
strój- SH // spódnica- Bershka

Komentarze

  1. WOW! Świetna stylizacja! Przepięknie Ci w tym wianku! Pozdrawiam!^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma się co wstydzić ;) Akceptacja samych siebie niedoskonałych - to duża umiejętność, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy tak nam każą być idealnymi. Ja tam jestem za prawdą i naturalnością ;) Fajny pomysł na wianek - idealnie pasuje do kwiatowego stroju :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pięknie Ci w tym wianku:) super wyglądasz:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Motyw kwiatowy na górze bardzo w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie ci w wianuszku :)

    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się z poprzedniczką, że nie ma się co wstydzić. Nie każda z Nas jest doskonała, wg mnie nie ma takich ludzi. A wyglądasz tu świetnie, kolorystyka jest rewelacyjna, idealna na taki wypad. Nie dziwię się, że kostium był miłością od pierwszego wejrzenia. Jest cudowny, pod względem wiązania, motywu i wycięcia na plecach przede wszystkim ;)
    Podoba mi się motyw zdjęć w wodzie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująco, nietuzinkowo i wakacyjnie :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarze :*

Popularne posty z tego bloga

Było mroźno

Worker boots