Zieleń w mieście
Tym razem muszę coś napisać i przedstawić wam pewnego pieska którego widzicie na zdjęciach. Został przygarnięty przez moich rodziców. Nigdy nie chcieli mieć psa, gdy byłam mała nieraz ich o to prosiłam bez skutku i z perspektywy czasu wcale im się nie dziwie, bo niestety cały obowiązek i tak spada na rodziców. Dlatego gdy powiedzieli mi o psie pierwszą moją reakcją był głupi śmiech, ale gdy tą biedną kruszynę zobaczyłam- uwierzyłam. Przybłęda błąkała się w okolicach działki rodziców, nikt jej nie chciał. Przez pierwsze dwa tygodnie tylko spała nawet na spacery rodzice znosili ją z czwartego piętra przez dobry miesiąc bo nie miała siły sama tego robić, mało jadła, była wystraszona, prawie bez sierści. Po roku jest to pies nie do poznania, bardzo przywiązany, oddany, ale dopiero po tym czasie zaczęła się bawić i czuć swobodnie. Dalej się jednak boi porzucenia. Po tym co zrobili moi rodzice stali się dla mnie prawdziwymi bohaterami.
zestaw- SH
jaki fajny psiaczek :)
OdpowiedzUsuńtaki śliczny piesek ! super, że rodzice go przygarnęli, brawa dla nich :)
OdpowiedzUsuńbardzo na luzie:)
OdpowiedzUsuńPrzewspanialy piesek! On tu przykul dzis najwieksza moją uwage :) pozdrawiam i zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńWyrazy uznania dla rodziców! Doczekałaś się pieska ;-)
OdpowiedzUsuńpiękny gest, a piesek cudowny<3
OdpowiedzUsuńRównież kiedyś przygarnęliśmy zwierzaka ale kotka, który przychodził pod sklep i potem nawet nazwaliśmy go Sklepowy :)
OdpowiedzUsuńSłodki piesek ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam:
unnormall.blogspot.com
świetne spodnie! I swietna kolorystyka! ;)
OdpowiedzUsuńuroczo! ;)
OdpowiedzUsuń